
parzył każdy ruch
gdy dotykałeś wzrokiem
sandry *
odginając się stosownie
od podłoża
wyliczałam odległość
pomiędzy twoim a moim
wzgórzem
nagły wyrzut ciepła
użyźniał każdy kawałek ugoru
wchłaniałam oddech jak ciszę
tuliłam światło
w dłoniach
ciemność wypełniała
dzikość traw niekończących się ścieżek
pulsuje chwilami
dotykam miejsc
w których byliśmy razem
*
Sandry, stożki sandrowe, formy powierzchniowe Ziemi..
Wreszcie mogę komentować po usunięciu usterki.
OdpowiedzUsuńJestem ,jak zwykle ,pod wrażeniem tego ,chyba liryku.Poczulem się o naście lat młodszy i za to dziękuję Ci.
Janku, bardzo dziękuje, to dla mnie wazne, jeśli ktoś coś napisze..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło