a może tak placki ziemniaczane
Dawno nie robiłam obiadu z ziemniakami, to kasza gryczana, to ryż, to jakaś tam chińszczyzna
po mojemu,Wczoraj było
spaghetti boloneze
mniam, wnuk nie mógł się najeść, ja zresztą też. Pychota. Mąż zjadł sos z chlebem, bo do makaronów ma za
długie zęby, stwierdza.
Na dziś zażądał obiadu z ziemniakami. Nie lubię teraz obierać, bo... bo mam po prostu za dlugie paznokcie, jak nigdy , zawsze się łamały, a teraz są twarde i długie, ładnie.
Nawet je pomalowałam, żeby dłuzej się trzymały- takie długie. Lakier schodzi , Jutro sobota, poprawię.
Oczywiście, dziś placki ziemniaczane,
ale popatrzcie ziemniaki rosną.
Obcinam je więc bardzo grubo, by korzeń łodygi odciąć od macierzy, bo
kiełki ziemniaka- w odróżnieniu od kiełek innych nasion-
są trujące, jakaś solanina czy coś tam,no więc żeby mieć czyste sumienie, że nie zatruwam rodziny robię weg, ziemniak maleje, ale solanina zostaje w śmietniku, raczej na kompostowniku.
O, widzicie w reklamówce obierki, i pekinka, miała być na obiad, odrzuciłam zgniłe liście( cholera taka droga i popsuta) pięknie drobno pokroiłam , wącham ,smród zgnilizny nos wykręca. I cała moja praca i kasa za nieudany zakup idzie do kompostownika.Trudno.
Wiecie co? OBieranie ziemniaków, to jak odmawianie litanii, uspokaja. Myśli krążą wokół obierki, wody która pryska dookoła i nic nie zakłóca spokoju, o niczym wtedy nie myślę,no nie tak do końca, bo własnie myślę o tym, że są już pomarszczone, jak człowiek kiedy ma za ciepło? Traci wilgoć, jak nasza skóra. Musze przekroić każdego kartofelka, bo w środku również mają nieciekawie. Taki piękny zewnątrz, zdawałoby się okaz zdrowia, w środku toczy go jakieś cholerstwo. Czyż nie jesteśmy, jak te ziemniaki. O! widzicie, jaka filozofia? OBieraczki.
A oto dzisiejszy obiad. Zdziwieni? W ostatniej chwili się rozmyśliłam. Placki by sczerniały nim moje chłopy przyszliby na obiad, zwozili z komórki drewno do piwnicy i teraz odpoczywają. Łatwiej odgrzać ziemniaki i kotlet, niż placki. Póki co jem sama. Uwielbiam buraczki z cebulką, papryką i jabłkiem! Pycha, a na dodatek oczyszczają organizm, przyda się, bo mięso ma swoje trucizny...I mielone z kiełkami fasoli wewnątrz! No to smacznego!