składniki
Ciasto: 20 dag mąki
pół kostki (125 g) masła
pół szklanki cukru
opakowanie cukru waniliowego
3 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki śmietany kremówki
szczypta soli
bułka tartą do oprószenia formy
Nadzienie:
5-6 winnych jabłek
2 łyżki calvadosu rumu lub brandy
łyżka soku z cytryny
garść orzechów pistacjowych
cukier kryształ do posypania ciasta
Szwajcarski placek z jabłkami - sposób przygotowania
Szwajcarzy do tego typu ciast biorą tzw. zielone jabłuszka lub goldeny. Z naszych jabłek nadadzą się antonówka, szara reneta czy landsberska.
1. Jabłka starannie je umyj i cienko obierz. Potem przekrój na ćwiartki, usuń gniazda nasienne, a następnie pokrój na małe cząstki i wrzuć do salaterki. Jak najszybciej skrop je sokiem z cytryny i alkoholem (także te spod spodu). Sok uchroni je przed ściemnieniem, a alkohol spowoduje, że będą aromatyczne i wykwintne w smaku. Szwajcarzy oczywiście preferują calvados (znakomitą francuską brandy jabłkową), ale śmiało możesz użyć dostępniejszego u nas rumu lub brandy.
2. Mąkę wymieszaj z proszkiem do pieczenia i przesiej do miski. Miękkie masło utrzyj mikserem ze stopniowo dosypywanym cukrem, cukrem waniliowym i odrobiną soli. Gdy masa stanie się kremowa i nabierze puszystości, dodawaj kolejno po jednym jajku i ucieraj, aż składniki dokładnie się połączą. Wtedy, nadal ucierając, porcjami dosypuj mąkę z proszkiem do pieczenia. Gdy ciasto uzyska gładką konsystencję, wlej śmietanę kremówkę i starannie wszystko wymieszaj.
3. Włącz piekarnik na 175°C. Tortownicę średniej wielkości lub niedużą prostokątną formę wysmaruj masłem i posyp tartą bułką. Przelej do niej ciasto, niech równomierną warstwą przykryje całe dno.
4. Osącz jabłka na sicie. Teraz starannie poukładaj cząstki jabłek na cieście. Najpiękniej będą wyglądały, gdy ułożysz je ukośnie jeden przy drugim ?na zakładkę?, jak dachówkę. Jeśli będziesz piekła ciasto w tortownicy, kładź cząstki jabłek promieniście, a jeśli w prostokątnej blasze - w prostych lub skośnych (po przekątnej) rzędach. Wstaw formę do nagrzanego piekarnika na 40-50 minut.
5. Gdy ciasto trochę przestygnie, posyp je posiekanymi pistacjami i cukrem kryształem. Prawda, że apetycznie wygląda? A jak pięknie pachnie! Koniecznie podaj go tak jak Szwajcarzy - z dodatkiem bitej śmietany. Sukces gwarantowany!
bajki i przypowieści, przepisy kulinarne
chińszczyzna
poniedziałek, 6 grudnia 2010
Piernik z marchwi - składniki
50 dag mąki
3 szklanki startej marchwi (najlepiej słodkiej soczystej karotki)
4 jajka
1/2 kostki masła
1 szklanka cukru
nieco miodu do smaku
korzenna przyprawa do piernika
garść grubo pokrojonych orzechów włoskich
2 łyżki karmelu (łyżka cukru stopionego na patelni i zagotowana z łyżką wody)
2 łyżeczki proszku do pieczenia
masło i tarta bułka do formy
Piernik z marchwi - sposób przygotowania
Wymieszaj wszystkie składniki - najlepiej w podanej kolejności. Powstałe ciasto o konsystencji gęstej śmietany wlej do natłuszczonej i wysypanej tartą bułką formy keksowej. Piecz około godziny w temp. 180°C. Jeśli wbity w ciasto patyczek po wyjęciu jest suchy, ciasto jest gotowe. Możesz oprószyć je cukrem pudrem lub polukrować.
3 szklanki startej marchwi (najlepiej słodkiej soczystej karotki)
4 jajka
1/2 kostki masła
1 szklanka cukru
nieco miodu do smaku
korzenna przyprawa do piernika
garść grubo pokrojonych orzechów włoskich
2 łyżki karmelu (łyżka cukru stopionego na patelni i zagotowana z łyżką wody)
2 łyżeczki proszku do pieczenia
masło i tarta bułka do formy
Piernik z marchwi - sposób przygotowania
Wymieszaj wszystkie składniki - najlepiej w podanej kolejności. Powstałe ciasto o konsystencji gęstej śmietany wlej do natłuszczonej i wysypanej tartą bułką formy keksowej. Piecz około godziny w temp. 180°C. Jeśli wbity w ciasto patyczek po wyjęciu jest suchy, ciasto jest gotowe. Możesz oprószyć je cukrem pudrem lub polukrować.
wypieki świąteczne już wkrótce!!!!
cichocki / AG
Czas: powyżej 60 minut
Poziom trudności: łatwe
Koszty: tanie
Dla ilu osób: powyżej 4
wegetariańskie
Średnia ocena potrawy
36 głosów
Strucla z makiem - składniki
Ciasto: 40 dag mąki pszennej
15 dag masła
5 dag drożdży
3 łyżki śmietany 22-procentowej
2 jajka
2 żółtka
skórka otarta z 1/2 cytryny
2 czubate łyżki cukru pudru
1/3 łyżeczki soli
do wysmarowania formy: 2 łyżki masła. Nadzienie: 40 dag maku
1 l mleka
15 dag masła
3/4 szklanki miodu
1 laska wanilii
10 dag posiekanych migdałów
15 dag sparzonych rodzynek
1/4 szklanki posiekanej skórki pomarańczowej smażonej w cukru
4 jajka
1 szklanka cukru
2 łyżki koniaku lub brandy
Strucla z makiem - sposób przygotowania
Przygotować nadzienie: mak umyć na gęstym sicie, przełożyć do garnka, zalać wrzącym mlekiem, gotować na małym ogniu 30 min. Osączyć i zemleć trzy-cztery razy. Masło roztopić, dodać miód, miąższ wanilii, bakalie, skórkę, mak i smażyć 15 min, często mieszając. Ostudzić, dodać 4 żółtka utarte z cukrem, pianę ubitą z białek, alkohol i wymieszać. Przygotować ciasto: drożdże rozprowadzić śmietaną. Wszystkie składniki posiekać na stolnicy i zagnieść niezbyt ścisłe i lśniące ciasto. Na stolnicy oprószonej mąką rozwałkować na duży prostokąt, pokryć nadzieniem, pozostawiając wolne brzegi, zwinąć, zlepić końce i przenieść do podłużnej formy wysmarowanej masłem. Przykryć ściereczką i odstawić na 1 godz. Piec 45-50 min w piekarniku nagrzanym do temperatury 180°C. Ostudzoną struclę można polukrować i posypać posiekanymi migdałami.
Czas: powyżej 60 minut
Poziom trudności: łatwe
Koszty: tanie
Dla ilu osób: powyżej 4
wegetariańskie
Średnia ocena potrawy
36 głosów
Strucla z makiem - składniki
Ciasto: 40 dag mąki pszennej
15 dag masła
5 dag drożdży
3 łyżki śmietany 22-procentowej
2 jajka
2 żółtka
skórka otarta z 1/2 cytryny
2 czubate łyżki cukru pudru
1/3 łyżeczki soli
do wysmarowania formy: 2 łyżki masła. Nadzienie: 40 dag maku
1 l mleka
15 dag masła
3/4 szklanki miodu
1 laska wanilii
10 dag posiekanych migdałów
15 dag sparzonych rodzynek
1/4 szklanki posiekanej skórki pomarańczowej smażonej w cukru
4 jajka
1 szklanka cukru
2 łyżki koniaku lub brandy
Strucla z makiem - sposób przygotowania
Przygotować nadzienie: mak umyć na gęstym sicie, przełożyć do garnka, zalać wrzącym mlekiem, gotować na małym ogniu 30 min. Osączyć i zemleć trzy-cztery razy. Masło roztopić, dodać miód, miąższ wanilii, bakalie, skórkę, mak i smażyć 15 min, często mieszając. Ostudzić, dodać 4 żółtka utarte z cukrem, pianę ubitą z białek, alkohol i wymieszać. Przygotować ciasto: drożdże rozprowadzić śmietaną. Wszystkie składniki posiekać na stolnicy i zagnieść niezbyt ścisłe i lśniące ciasto. Na stolnicy oprószonej mąką rozwałkować na duży prostokąt, pokryć nadzieniem, pozostawiając wolne brzegi, zwinąć, zlepić końce i przenieść do podłużnej formy wysmarowanej masłem. Przykryć ściereczką i odstawić na 1 godz. Piec 45-50 min w piekarniku nagrzanym do temperatury 180°C. Ostudzoną struclę można polukrować i posypać posiekanymi migdałami.
niedziela, 5 grudnia 2010
w nadmiarze zagniewani
czyli - może kubek kakao, kochanie
napiętymi strunami tak - nie do wytrzymania
przedzierają się przez zagęszczenia własnych niedoskonałości
emocjonalnie niedojrzali
zimnym aniołom wyszarpali skrzydła
zatapiając się w całunach śnieżnych
zamiast pocałunków
słowa doprowadzone do ostateczności
mijają spojrzeniami podgryzione gardła
ich życie - zmrożona jawa
napiętymi strunami tak - nie do wytrzymania
przedzierają się przez zagęszczenia własnych niedoskonałości
emocjonalnie niedojrzali
zimnym aniołom wyszarpali skrzydła
zatapiając się w całunach śnieżnych
zamiast pocałunków
słowa doprowadzone do ostateczności
mijają spojrzeniami podgryzione gardła
ich życie - zmrożona jawa
piątek, 3 grudnia 2010
kim jestem
pytasz kim jestem
jestem tym czym chcę
jestem wiatrem
czasem słonkiem w samo południe
chłodnym cieniem w lecie
śnieżynką na twojej dłoni
i mroźnym powietrzem
jestem tradycją
będę wspomnieniem :)))utkwionym w światłodowodach
żyć będę dopóki mnie nie wylogujesz
z pamięci twardego dysku
jestem tym czym chcę
jestem wiatrem
czasem słonkiem w samo południe
chłodnym cieniem w lecie
śnieżynką na twojej dłoni
i mroźnym powietrzem
jestem tradycją
będę wspomnieniem :)))utkwionym w światłodowodach
żyć będę dopóki mnie nie wylogujesz
z pamięci twardego dysku
czwartek, 2 grudnia 2010
torcik serowy
Składniki
dla 4-6 osób
9 jajek,
9 łyżek cukru,
3 lyzki cukru waniliowego,
3 łyżeczki proszku do pieczenia,
3 lyzki oleju,
9 łyżek maki zwykłej,
2 lyzki maki ziemniaczanej,
1 łyżka kakao,
farba spożywcza czerwona,
750g sera białego z wiaderka (jeśli w kostce to zmielić z 3 łyżkami śmietany słodkiej),
325g masła,
325g cukru pudru,
cukier waniliowy,
1. Biszkopt kakaowy: 3 jajka ubić z 3 łyżkami cukru i łyżką cukru waniliowego. 3 lyzki maki wymieszać z łyżeczką proszku do pieczenia i łyżką kakao. Dodać do ubitych jajek, na koniec wmieszać łyżkę oleju. Piec (w tortownicy wyłożonej papierem) przez 25 minut w 175°C
Biszkopt czerwony: Tak jak biszkopt kakaowy ale zamiast kakao dodać łyżkę maki ziemniaczanej i kilka kropel farby czerwonej.
Biszkopt jasny: Tak jak biszkopt czerwony tylko bez farby. Masa serowa: Masło roztopić i ostudzić. Ser utrzeć z cukrem pudrem i cukrem waniliowym, na koniec wlać ostudzone masło i calosc dokładnie wymieszać. Kremem przełożyć blaty i udekorować tort. Chłodzić kilka godzin w lodowce.
dla 4-6 osób
9 jajek,
9 łyżek cukru,
3 lyzki cukru waniliowego,
3 łyżeczki proszku do pieczenia,
3 lyzki oleju,
9 łyżek maki zwykłej,
2 lyzki maki ziemniaczanej,
1 łyżka kakao,
farba spożywcza czerwona,
750g sera białego z wiaderka (jeśli w kostce to zmielić z 3 łyżkami śmietany słodkiej),
325g masła,
325g cukru pudru,
cukier waniliowy,
1. Biszkopt kakaowy: 3 jajka ubić z 3 łyżkami cukru i łyżką cukru waniliowego. 3 lyzki maki wymieszać z łyżeczką proszku do pieczenia i łyżką kakao. Dodać do ubitych jajek, na koniec wmieszać łyżkę oleju. Piec (w tortownicy wyłożonej papierem) przez 25 minut w 175°C
Biszkopt czerwony: Tak jak biszkopt kakaowy ale zamiast kakao dodać łyżkę maki ziemniaczanej i kilka kropel farby czerwonej.
Biszkopt jasny: Tak jak biszkopt czerwony tylko bez farby. Masa serowa: Masło roztopić i ostudzić. Ser utrzeć z cukrem pudrem i cukrem waniliowym, na koniec wlać ostudzone masło i calosc dokładnie wymieszać. Kremem przełożyć blaty i udekorować tort. Chłodzić kilka godzin w lodowce.
biało dookoła i to nie bita śmietana
*__Π ___*。* 。。*˚ 。✭ 。
*/______/~\˚˛。*˚
|田田 |門|*
ﱞ..ﱞﻷﻣﻷﻣﻷﻣ ﱞﻷﻣﻷﱞﱞﻷﻣﻷ.ﱞﻷﻣﻷﻣﻷ。˚
"A u mnie pada śnieg
wiatr z mroźną zimą
cichutko gwarzy..
w takiej ciszy
najlepiej usiąść
i sobie pomarzyć..
A u mnie pada śnieg
wiatr płatki śnieżne
do ziemi przytula
szare konary drzew
białym płaszczem
delikatnie otula .
A u mnie pada śnieg
wiatr wodzirej
śnieżynki do tańca prosi
walcem białym wiruje
w górę śnieg podrywa,
smugą białą unosi .
A u mnie wciąż pada śnieg,
wokół biało i pięknie..
za oknem króluje mróz
a w domu cieplutko,przytulnie.."
i już!!!
( z netu)
*/______/~\˚˛。*˚
|田田 |門|*
ﱞ..ﱞﻷﻣﻷﻣﻷﻣ ﱞﻷﻣﻷﱞﱞﻷﻣﻷ.ﱞﻷﻣﻷﻣﻷ。˚
"A u mnie pada śnieg
wiatr z mroźną zimą
cichutko gwarzy..
w takiej ciszy
najlepiej usiąść
i sobie pomarzyć..
A u mnie pada śnieg
wiatr płatki śnieżne
do ziemi przytula
szare konary drzew
białym płaszczem
delikatnie otula .
A u mnie pada śnieg
wiatr wodzirej
śnieżynki do tańca prosi
walcem białym wiruje
w górę śnieg podrywa,
smugą białą unosi .
A u mnie wciąż pada śnieg,
wokół biało i pięknie..
za oknem króluje mróz
a w domu cieplutko,przytulnie.."
i już!!!
( z netu)
a kiedy noc rozgości się ...
!
za oknem, zima, zamieć, a ja marzę :)))
z kilku zdań złożona rozmowa
kończy się zawsze na miękkiej materii
pochyl się nade mną
zamknij w uścisku,
jak płyn w szczelnej butelce
zakorkuj
poczujesz przeniknie ciepła
upijemy się
wyłączona z rzeczywistości
uwierzę że świat ma kolor i kształt
noc zamknie swój rozdział
kiedy zaśniemy
sen zatoczy koło
w milczeniu
uciekać będzie z nas życie
za oknem, zima, zamieć, a ja marzę :)))
z kilku zdań złożona rozmowa
kończy się zawsze na miękkiej materii
pochyl się nade mną
zamknij w uścisku,
jak płyn w szczelnej butelce
zakorkuj
poczujesz przeniknie ciepła
upijemy się
wyłączona z rzeczywistości
uwierzę że świat ma kolor i kształt
noc zamknie swój rozdział
kiedy zaśniemy
sen zatoczy koło
w milczeniu
uciekać będzie z nas życie
piątek, 26 listopada 2010
to już grudzień
późnojesiennie
z okna po horyzont nic tylko pnie,
gałęzie, igły, krzaki zbrojne w kolce,
każdy znajomy szczegół skryty pod pierzyną śniegu
nie wybawi przed potknięciem o wczorajszą rdzę
niezagrabionych liści
łyse głowy nie noszą już błota ,okryte kożuchem
czekają...
wśród nich rudy punkt znieruchomiał na moment i runął
w przepaść pokręconych gałęzi, niczym myśl w niedokończonym zdaniu,
odsłania nagą prawdę wyrosłą z pnia starej lipy,
zakorzeniła się na stałe pod moim oknem,
zarzuca próchnem podwórko i przegania chmury
z mojego czoła ,
latem szumem liści i miodnym zapachem wabi dobre jutro,
aby do maja
z okna po horyzont nic tylko pnie,
gałęzie, igły, krzaki zbrojne w kolce,
każdy znajomy szczegół skryty pod pierzyną śniegu
nie wybawi przed potknięciem o wczorajszą rdzę
niezagrabionych liści
łyse głowy nie noszą już błota ,okryte kożuchem
czekają...
wśród nich rudy punkt znieruchomiał na moment i runął
w przepaść pokręconych gałęzi, niczym myśl w niedokończonym zdaniu,
odsłania nagą prawdę wyrosłą z pnia starej lipy,
zakorzeniła się na stałe pod moim oknem,
zarzuca próchnem podwórko i przegania chmury
z mojego czoła ,
latem szumem liści i miodnym zapachem wabi dobre jutro,
aby do maja
czwartek, 25 listopada 2010
bo miłość jest nośnikiem życia
Czy chciałabyś nauczyć się INACZEJ
patrzeć na drzewa i kwiaty.
Smakować wiatr jak własne łzy,
ująć zapach w przyjazne słowa
powiedz to ty,
który żyjesz w cieniu dobrego drzewa
czy takie chcenie w tobie dojrzewa?
A z własnym cieniem chciałbyś się dogadać
W lustrze odbicia się nie bać
prostować plecy
przetrącone zmęczeniem
od ciągłego uczenia się
Chciałabyś, no powiedz, czy chciałbyś,
zatracić się w miłości,
o bożym świecie zapomnieć,
świat ująć w dłonie,
ochronić od wojen?
Powiedz, chciałbyś?
patrzeć na drzewa i kwiaty.
Smakować wiatr jak własne łzy,
ująć zapach w przyjazne słowa
powiedz to ty,
który żyjesz w cieniu dobrego drzewa
czy takie chcenie w tobie dojrzewa?
A z własnym cieniem chciałbyś się dogadać
W lustrze odbicia się nie bać
prostować plecy
przetrącone zmęczeniem
od ciągłego uczenia się
Chciałabyś, no powiedz, czy chciałbyś,
zatracić się w miłości,
o bożym świecie zapomnieć,
świat ująć w dłonie,
ochronić od wojen?
Powiedz, chciałbyś?
mój men o mojej poezji
Twoja poezja – powiedział mi –
Jest tyle warta,
ile czasu spędzasz przed komputerem.
Tymi słowami
pozbawił mnie czaru.
Tego dnia
pomyliłam kapelusze,
z brązowego uciekły króliki,
w czarnym zagnieździły się wrony,
a z niebieskiego wyfrunęły zaprzyjaźnione gołębie,
a ja głęboko naciągnęłam beret na oczy.
W tym dniu
chociaż nikt tego nie zauważył,
zniknął świat, a zabłąkane słońce
szuka mojej twarzy.
***
coś z netu
Żona poety
żona poety wstaje pierwsza
do miski kota wlewa mleko
wynosi kosz zgniecionych wierszy
i sprawdza wczesny nastrój nieba
poprawia czerwień pelargoniom
strzepuje pyłek z margerytek nasturcjom
szepce więcej żółci
z dumą wdycha pachnący groszek
wraca do domu w kroplach rosy
rozsiewa słodki zapach jabłek
układa ciasto przy herbacie
budzi taktownie bez pośpiechu
wita uśmiechem nowych gości
poprawia obrus na stoliku
wymienia filiżanki kawy
i znika w swojej codzienności
szuka guzika do koloru
rozmawia z plamą na koszuli
żali się czule nad skarpetką
i opatruje ranne swetry
gdy cichnie gwar wraca na palcach
razem się śmieje albo milczy
potem długo rozplata włosy
i cała się zanurza w nocy
żona poety wstaje pierwsza...
żona poety nie istnieje
nie ma imienia ani twarzy
poza domem i poza furtką
nikt nie pyta o matkę wierszy
/Jolanta Wasilewska/
Jest tyle warta,
ile czasu spędzasz przed komputerem.
Tymi słowami
pozbawił mnie czaru.
Tego dnia
pomyliłam kapelusze,
z brązowego uciekły króliki,
w czarnym zagnieździły się wrony,
a z niebieskiego wyfrunęły zaprzyjaźnione gołębie,
a ja głęboko naciągnęłam beret na oczy.
W tym dniu
chociaż nikt tego nie zauważył,
zniknął świat, a zabłąkane słońce
szuka mojej twarzy.
***
coś z netu
Żona poety
żona poety wstaje pierwsza
do miski kota wlewa mleko
wynosi kosz zgniecionych wierszy
i sprawdza wczesny nastrój nieba
poprawia czerwień pelargoniom
strzepuje pyłek z margerytek nasturcjom
szepce więcej żółci
z dumą wdycha pachnący groszek
wraca do domu w kroplach rosy
rozsiewa słodki zapach jabłek
układa ciasto przy herbacie
budzi taktownie bez pośpiechu
wita uśmiechem nowych gości
poprawia obrus na stoliku
wymienia filiżanki kawy
i znika w swojej codzienności
szuka guzika do koloru
rozmawia z plamą na koszuli
żali się czule nad skarpetką
i opatruje ranne swetry
gdy cichnie gwar wraca na palcach
razem się śmieje albo milczy
potem długo rozplata włosy
i cała się zanurza w nocy
żona poety wstaje pierwsza...
żona poety nie istnieje
nie ma imienia ani twarzy
poza domem i poza furtką
nikt nie pyta o matkę wierszy
/Jolanta Wasilewska/
jesienna kawa
___((
____________(()))
_____________)))
____________()((_))
__________((_____))______¶¶¶¶¶
_______________________¶¶__¶¶¶
¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶___¶¶
_¶¶¶¶¶¶¶¶¶§§§§§§§§¶¶¶¶¶¶_¶¶__¶
_¶¶¶§§☼§§§§§☼§§§§§☼§§¶¶____¶
__¶¶§§§§§(█)(█)§§§§§¶¶_____¶¶
__¶¶¶§§§(█)(▒)(█)§§¶¶____¶¶
__¶¶§§§§§(█)(█)§§§§§¶¶_¶¶¶¶
__¶¶¶§§§§§§§§§§§§§§§¶¶¶¶¶¶
____¶¶¶§§☼§§§§§☼§§§§¶¶¶¶
_____¶¶¶¶¶§§§§§§¶¶¶¶¶_¶¶_¶
______¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶____¶¶¶¶
_________¶¶¶¶¶¶¶¶
Poranna kawa przyciąga aromatem
śnieg z deszczem ją nie chce słodzić
I wiatr późnojesienny ją studzi.
Pijmy więc kawę póki gorąca
póki dymek zasłania nam oczy
by dzień się miło obudził
w złotych promieniach słońca
Oddaję ciepło moich myśli,
By przesłać tobie wiele radości,
Niech urok porannej chwili
do zmroku w twoim sercu gości.
____________(()))
_____________)))
____________()((_))
__________((_____))______¶¶¶¶¶
_______________________¶¶__¶¶¶
¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶___¶¶
_¶¶¶¶¶¶¶¶¶§§§§§§§§¶¶¶¶¶¶_¶¶__¶
_¶¶¶§§☼§§§§§☼§§§§§☼§§¶¶____¶
__¶¶§§§§§(█)(█)§§§§§¶¶_____¶¶
__¶¶¶§§§(█)(▒)(█)§§¶¶____¶¶
__¶¶§§§§§(█)(█)§§§§§¶¶_¶¶¶¶
__¶¶¶§§§§§§§§§§§§§§§¶¶¶¶¶¶
____¶¶¶§§☼§§§§§☼§§§§¶¶¶¶
_____¶¶¶¶¶§§§§§§¶¶¶¶¶_¶¶_¶
______¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶____¶¶¶¶
_________¶¶¶¶¶¶¶¶
Poranna kawa przyciąga aromatem
śnieg z deszczem ją nie chce słodzić
I wiatr późnojesienny ją studzi.
Pijmy więc kawę póki gorąca
póki dymek zasłania nam oczy
by dzień się miło obudził
w złotych promieniach słońca
Oddaję ciepło moich myśli,
By przesłać tobie wiele radości,
Niech urok porannej chwili
do zmroku w twoim sercu gości.
wtorek, 24 sierpnia 2010
taki sobie wierszyk...
W rozsypanych gwiazdach nocy
Księżyc towarzystwa szuka
on potrafi zauroczyć,
więc do okien naszych puka
Noc jest Siostrą Dnia każdego,
uspokoi każdą duszę,
nawet jeśli rzeczywistość
dostarczyła wielu wzruszeń.
Pod jej płaszczem odpoczywaj,
w łódce księżyca spokojnie płyń,
o poranku wstań z uśmiechem,
kawę z mlekiem do śniadania pij
Księżyc towarzystwa szuka
on potrafi zauroczyć,
więc do okien naszych puka
Noc jest Siostrą Dnia każdego,
uspokoi każdą duszę,
nawet jeśli rzeczywistość
dostarczyła wielu wzruszeń.
Pod jej płaszczem odpoczywaj,
w łódce księżyca spokojnie płyń,
o poranku wstań z uśmiechem,
kawę z mlekiem do śniadania pij
świat bez marzeń, jest jak ul bez pszczół
Ktoś napisał w wierszu,
że warto żyć marzeniami,
bo one podporą większą
niż wzgórza z piramidami.
Cokolwiek się wydarzy
i zaburzy realia życia,
pamiętaj, że warto marzyć
Marzenia są do zdobycia
że warto żyć marzeniami,
bo one podporą większą
niż wzgórza z piramidami.
Cokolwiek się wydarzy
i zaburzy realia życia,
pamiętaj, że warto marzyć
Marzenia są do zdobycia
erotyk
zanurzeni w utraconym raju
powracamy do wyjścia
w pulsowaniu
słychać falowanie ziemi i morza
dnia i nocy
pod listkami naszych powiek
dojrzałe pragnienie
życiem jest
krzyk
język miecz czerwony
oddziela białe i szkliste
moje od twoich
ciałobranie
odnajdujemy się w zatraceniu
zanurzeni w sobie
ze swoją wiecznością
przyciągamy
przemijanie kropel złota
powracamy do wyjścia
w pulsowaniu
słychać falowanie ziemi i morza
dnia i nocy
pod listkami naszych powiek
dojrzałe pragnienie
życiem jest
krzyk
język miecz czerwony
oddziela białe i szkliste
moje od twoich
ciałobranie
odnajdujemy się w zatraceniu
zanurzeni w sobie
ze swoją wiecznością
przyciągamy
przemijanie kropel złota
sobota, 17 lipca 2010
kasza jaglana a'la mexico
Składniki
dla 2-4 osób
kasza jaglana, 1/2 szkl
cebula, 1
sos Tabasco, 1 łyżeczka
przecier pomidorowy, 2 łyżeczki
papryka słodka mielona, 1 płaska łyżeczka
czonsek, 1 ząbek
woda gorąca, 1 i 1/4 szkl
sól, do smaku
Natka pietruszki, mały pęczek
Papryka czerwona, 1/2 szt
oliwa z oliwek, 2-3 łyżki
chili (jak kto woli), szczypta
dodaj do ulubionych
drukuj przepis
powiadom znajomego
czas przygotowania: do 45 min
1. cebulę pokroić i zeszklic na oliwie dodać przeciśnięty czosnek i przecier pomidorowy, chwilę przesmażyć, wsypać uprzednio spażoną kaszę jaglaną (koniecznie przepłukać i spażyć)! wlać gorącą osoloną wodę, dodać pokrojoną paprykę, tabasco i paprykę w proszku, zamieszać przykryć i dusić ok 10 min, mieszać co jakiś czas; następnie patelnię lub garnek, w którym gotujemy danie zawinąć w ręcznik i na 20 min pod kołderkę by kasza doszła do siebie. Na koniec dodać pokrojona natkę pietruszki i wymieszać. Pietruszka nie jest konieczna ale daje duży efekt wizualny... :-). Kasza świetnie smakuje w towarzystwie szynki serano, uprzednio wysmażonej na suchej patelni.
dla 2-4 osób
kasza jaglana, 1/2 szkl
cebula, 1
sos Tabasco, 1 łyżeczka
przecier pomidorowy, 2 łyżeczki
papryka słodka mielona, 1 płaska łyżeczka
czonsek, 1 ząbek
woda gorąca, 1 i 1/4 szkl
sól, do smaku
Natka pietruszki, mały pęczek
Papryka czerwona, 1/2 szt
oliwa z oliwek, 2-3 łyżki
chili (jak kto woli), szczypta
dodaj do ulubionych
drukuj przepis
powiadom znajomego
czas przygotowania: do 45 min
1. cebulę pokroić i zeszklic na oliwie dodać przeciśnięty czosnek i przecier pomidorowy, chwilę przesmażyć, wsypać uprzednio spażoną kaszę jaglaną (koniecznie przepłukać i spażyć)! wlać gorącą osoloną wodę, dodać pokrojoną paprykę, tabasco i paprykę w proszku, zamieszać przykryć i dusić ok 10 min, mieszać co jakiś czas; następnie patelnię lub garnek, w którym gotujemy danie zawinąć w ręcznik i na 20 min pod kołderkę by kasza doszła do siebie. Na koniec dodać pokrojona natkę pietruszki i wymieszać. Pietruszka nie jest konieczna ale daje duży efekt wizualny... :-). Kasza świetnie smakuje w towarzystwie szynki serano, uprzednio wysmażonej na suchej patelni.
piątek, 9 lipca 2010
ciasto 3 bit
Składniki
dla >6 osób
herbatniki, 7 paczek
mleko skondensowane- słodzonego, puszka
budyń śmietankowy, 2
mleko, 0,5
śnieżka, 2
masło, 2/3 kostki
śmietanka 30%, 300 ml
mleczna czekolada, tabliczka
upiec biszkopta, 1
czas przygotowania: do 90 min
1. Mleko skondensowane gotować w puszce ok 2,5 godz. ( nie otwierając puszki - powstanie z tego tzw.karmel- masa kajmakowa.
Jeżeli używamy gotowej masy kajmakowej to na chwilę przed otwarciem, zalecam zanurzyć puszke w ciepłej wodzie, to znacznie ułatwi wyłożenie masy na spód herbatnikowy.
2. Budynie ugotować w 0,5 l mleka, ostudzone połączyć z masłem ( mikserem lub poprzez ucieranie).
3. Smietankę ubić na sztywno ze śnieżkami.
4. Ułożenie: -biszkopt - karmel- masa kajmakowa - herbatniki - masa budyniowa - herbatniki - bita śmietana - herbatniki - roztopiona czekolada Gotowy placek włożyć w chłodne miejsce na kilka godzin przed spożyciem.
dla >6 osób
herbatniki, 7 paczek
mleko skondensowane- słodzonego, puszka
budyń śmietankowy, 2
mleko, 0,5
śnieżka, 2
masło, 2/3 kostki
śmietanka 30%, 300 ml
mleczna czekolada, tabliczka
upiec biszkopta, 1
czas przygotowania: do 90 min
1. Mleko skondensowane gotować w puszce ok 2,5 godz. ( nie otwierając puszki - powstanie z tego tzw.karmel- masa kajmakowa.
Jeżeli używamy gotowej masy kajmakowej to na chwilę przed otwarciem, zalecam zanurzyć puszke w ciepłej wodzie, to znacznie ułatwi wyłożenie masy na spód herbatnikowy.
2. Budynie ugotować w 0,5 l mleka, ostudzone połączyć z masłem ( mikserem lub poprzez ucieranie).
3. Smietankę ubić na sztywno ze śnieżkami.
4. Ułożenie: -biszkopt - karmel- masa kajmakowa - herbatniki - masa budyniowa - herbatniki - bita śmietana - herbatniki - roztopiona czekolada Gotowy placek włożyć w chłodne miejsce na kilka godzin przed spożyciem.
kurczak inaczej - SMACZNEGO!!
Składniki
dla 4-6 osób
ryż, 2 opakowania
pierś z kurczaka (duża), 1 szt.
cebula, 2 szt
Ananas, 1/2 puszki
curry, 2 łyżeczki
sól i pieprz, 1 mała łyżeczka
śmietana 18%, 250 ml
olej, 2-3 łyżki
groszek konserwowy, 1 puszka
dodaj do ulubionych
drukuj przepis
powiadom znajomego
czas przygotowania: do 45 min
1. Pierś z kurczaka pokrój w kostkę i podsmaż na oleju. Po 3 minutach dodaj pokrojoną cebulę i pokrojonego ananasa. Dodaj curry, sól i pieprz i smaż ok 5 minut.
2. Zmniejszając ogień wlać śmietanę i dusić ok. 7 minut.
3. Podawać z ryżem, makaronem, ziemniakami lub kaszą. Smacznego.
dla 4-6 osób
ryż, 2 opakowania
pierś z kurczaka (duża), 1 szt.
cebula, 2 szt
Ananas, 1/2 puszki
curry, 2 łyżeczki
sól i pieprz, 1 mała łyżeczka
śmietana 18%, 250 ml
olej, 2-3 łyżki
groszek konserwowy, 1 puszka
dodaj do ulubionych
drukuj przepis
powiadom znajomego
czas przygotowania: do 45 min
1. Pierś z kurczaka pokrój w kostkę i podsmaż na oleju. Po 3 minutach dodaj pokrojoną cebulę i pokrojonego ananasa. Dodaj curry, sól i pieprz i smaż ok 5 minut.
2. Zmniejszając ogień wlać śmietanę i dusić ok. 7 minut.
3. Podawać z ryżem, makaronem, ziemniakami lub kaszą. Smacznego.
czwartek, 8 lipca 2010
w ogdrodzie
wydaje się czy nie?
Czasami wydaje nam się, że mieszka w nas
dwóch różnych ludzi.
Jeden, który wszystko doskonale czyni
i tego człowieka prezentujemy światu.
Jest też i ten drugi, którego się wstydzimy,
i tego ukrywamy.
W każdym człowieku istnieje coś takiego
jak wewnętrzny dysonans i niespójność.
Każdy chciałby być dobry, a jedynie dokonuje czynów,
których sam często nie rozumie.
***
szczury już dawno uciekły
dla nas te same kraty są po prostu za małe
jak nicość
w bezkresnym oceanie zamkniętym w pudełku zapałek
jedna iskra i cichy wybuch
gdzieś pośrodku
wewnątrz ostatniej myśli zatkniętej na palu języka
policz co trzeci oddech
i zamknij w pięści
dwóch różnych ludzi.
Jeden, który wszystko doskonale czyni
i tego człowieka prezentujemy światu.
Jest też i ten drugi, którego się wstydzimy,
i tego ukrywamy.
W każdym człowieku istnieje coś takiego
jak wewnętrzny dysonans i niespójność.
Każdy chciałby być dobry, a jedynie dokonuje czynów,
których sam często nie rozumie.
***
szczury już dawno uciekły
dla nas te same kraty są po prostu za małe
jak nicość
w bezkresnym oceanie zamkniętym w pudełku zapałek
jedna iskra i cichy wybuch
gdzieś pośrodku
wewnątrz ostatniej myśli zatkniętej na palu języka
policz co trzeci oddech
i zamknij w pięści
środa, 19 maja 2010
wtorek, 18 maja 2010
środa, 12 maja 2010
być może to zapach kwiatów wywołuje zawroty głowy
Być może to intensywny zapach kwiatów wywołuje majaczenie
przyfruń
do mojego ula zapukaj
poprzez oczy w głąb zaglądając
ustami najdalszych ogrodów
wysłuchasz kwiatów
z tobą gwiazdami zapiąć się niebiesko
pod samą brodę uniesieniem ramion
od progu pogonić ciszę
pszczelim buczeniem
zamącić toń
wyskub płatki zmartwieniom
i rzuć na cztery łapy jak kot
spadam z marzeń
a one ciągle przy nadziei
poniedziałek, 10 maja 2010
czas siewu ogórków
środa, 5 maja 2010
wtorek, 4 maja 2010
poniedziałek, 3 maja 2010
droga przez życie
istnieć to znaczy
przyjąć odpowiedzialność
za słowa czyny uczucia
zrodziliśmy się
by dotknąć szczytów możliwości
które dał Bóg
nie myśl jednak
że tak łatwo dotrzeć do celu
życie nie jest bajką
zapisaną ołówkiem
aby w razie najmniejszego potknięcia
można było zmienić zakończenie
nie przegap zmian
w tym najważniejszym przedstawieniu
które wciąż nosi niezmienny tytuł
„Droga przez życie”
3 maja
3 maja
Uroczystości Królowej Polski
Szczególnym znakiem obecności, macierzyńskiej obecności Bogurodzicy pośród nas jest Jasna Góra. Wspominamy o tym w dniu dzisiejszym, bo jest 3 maja. Wspominamy również i dlatego, ponieważ…Do Wizerunku Jasnogórskiego sercem pielgrzymujemy, a staramy się pielgrzymować także i drogami naszego życia.
Myślę o tej mojej drodze na Jasną Górę , myślę o niej od dawna i pragnę ją odbyć. Uważam to za mój obowiązek, obowiązek serca, obowiązek syna wobec Matki. Wobec Niej i wobec mojego narodu. Jestem moralnie zobowiązany, ażeby… być wspólnie z moimi rodakami u stóp Pani Jasnogórskiej. Uważam też, że powinny być stworzone odpowiednie po temu warunki i na to liczę, w imię dobrego imienia Polski i w imię honoru milenijnego narodu.
Moi drodzy Bracia i Siostry… czujemy się jak gdyby obecni duchowo na Jasnej Górze i przeżywamy całą tajemnicę tego świętego miejsca, całą wymowę tego obrazu, tego macierzyństwa, które zostało dane ku obronie naszego narodu. Bo macierzyństwo jest zawsze dla życia, dla obrony życia.
Jan Paweł II
Modlitwy i rozważania na każdy dzień roku.
Uroczystości Królowej Polski
Szczególnym znakiem obecności, macierzyńskiej obecności Bogurodzicy pośród nas jest Jasna Góra. Wspominamy o tym w dniu dzisiejszym, bo jest 3 maja. Wspominamy również i dlatego, ponieważ…Do Wizerunku Jasnogórskiego sercem pielgrzymujemy, a staramy się pielgrzymować także i drogami naszego życia.
Myślę o tej mojej drodze na Jasną Górę , myślę o niej od dawna i pragnę ją odbyć. Uważam to za mój obowiązek, obowiązek serca, obowiązek syna wobec Matki. Wobec Niej i wobec mojego narodu. Jestem moralnie zobowiązany, ażeby… być wspólnie z moimi rodakami u stóp Pani Jasnogórskiej. Uważam też, że powinny być stworzone odpowiednie po temu warunki i na to liczę, w imię dobrego imienia Polski i w imię honoru milenijnego narodu.
Moi drodzy Bracia i Siostry… czujemy się jak gdyby obecni duchowo na Jasnej Górze i przeżywamy całą tajemnicę tego świętego miejsca, całą wymowę tego obrazu, tego macierzyństwa, które zostało dane ku obronie naszego narodu. Bo macierzyństwo jest zawsze dla życia, dla obrony życia.
Jan Paweł II
Modlitwy i rozważania na każdy dzień roku.
czwartek, 29 kwietnia 2010
środa, 21 kwietnia 2010
byliśmy razem
parzył każdy ruch
gdy dotykałeś wzrokiem
sandry *
odginając się stosownie
od podłoża
wyliczałam odległość
pomiędzy twoim a moim
wzgórzem
nagły wyrzut ciepła
użyźniał każdy kawałek ugoru
wchłaniałam oddech jak ciszę
tuliłam światło
w dłoniach
ciemność wypełniała
dzikość traw niekończących się ścieżek
pulsuje chwilami
dotykam miejsc
w których byliśmy razem
*
Sandry, stożki sandrowe, formy powierzchniowe Ziemi..
wtorek, 20 kwietnia 2010
wiersz przeprosinowy
tak mi sie spodobał, że postanowiłam go wkleić :)
przeprosinki
nie śmiem prosić cię o jeszcze
mały uśmiech w pięciu słowach
kiedy wzdychasz całym zdaniem
i trzy kropki w dłoni chowasz
nie śmiem dotknąć twoich uczuć
ponad prerią pustych kartek
tak w galopie tętnią myśli
jak mustangi szykiem zwartym
nie śmiem błagać i przepraszać
nawet siebie nie potrafię
słów różaniec przemodlony
prosto z dłoni w papier kapie
nie śmiem prosić cię o jeszcze
i już więcej mnie nie pytaj
jak umiałem się nauczyć
w twoich szarych oczach czytać
(emil grabicz)
poniedziałek, 19 kwietnia 2010
piersi kurczaka z kiełkami fasoli
Składniki
dla 4-6 osób
filety z piersi kurczaka, 500 g
kiełki fasoli mung (najlepiej świeże), 300 g
cebule, 2 małe szt.
czosnek, 2 ząbki
jasny sos sojowy, 4 łyżki
jasny brązowy cukier, 2 łyżeczki
bulion z kurczaka, 350 ml
mąka kukurydziana (lub ziemniaczana), 1 łyżka
Olej sezamowy, 3 łyżeczki
olej roślinny do smażenia, 3 łyżki
poszatkowany por, do dekoracji
dodaj do ulubionych
drukuj przepis
powiadom znajomego
aktualna ocena: -
oceń przepis
aktualna ocena: -
Opis przygotowania
czas przygotowania: do 60 min
1. Filety pokroić w cienkie paseczki. Zalać marynatą z cukru rozpuszczonego w sosie sojowym i odstawić do lodówki na minimum 20 minut.
W woku rozgrzać mocno olej i smażyć kurczaka na dużym ogniu przez 2-3 minuty. Dodać cebule pokrojone w ósemki i posiekany czosnek i smażyć kolejne 2 minuty. Dodać kiełki fasoli i smażyć dalsze 4-5 minut. Dodać olej sezamowy. Wlać bulion, zagotować. Dodać mąkę kukurydzianą rozrobioną w 3 łyżkach zimnej wody i gotować przez chwilę, aż sos zgęstnieje. Serwować od razu.
Na talerzach przybrać poszatkowanym porem. Podawać z ryżem lub makaronem sojowym.
2. (Przepis na 4 porcje. Pomysł z książeczki "Kuchnia chińska")
dla 4-6 osób
filety z piersi kurczaka, 500 g
kiełki fasoli mung (najlepiej świeże), 300 g
cebule, 2 małe szt.
czosnek, 2 ząbki
jasny sos sojowy, 4 łyżki
jasny brązowy cukier, 2 łyżeczki
bulion z kurczaka, 350 ml
mąka kukurydziana (lub ziemniaczana), 1 łyżka
Olej sezamowy, 3 łyżeczki
olej roślinny do smażenia, 3 łyżki
poszatkowany por, do dekoracji
dodaj do ulubionych
drukuj przepis
powiadom znajomego
aktualna ocena: -
oceń przepis
aktualna ocena: -
Opis przygotowania
czas przygotowania: do 60 min
1. Filety pokroić w cienkie paseczki. Zalać marynatą z cukru rozpuszczonego w sosie sojowym i odstawić do lodówki na minimum 20 minut.
W woku rozgrzać mocno olej i smażyć kurczaka na dużym ogniu przez 2-3 minuty. Dodać cebule pokrojone w ósemki i posiekany czosnek i smażyć kolejne 2 minuty. Dodać kiełki fasoli i smażyć dalsze 4-5 minut. Dodać olej sezamowy. Wlać bulion, zagotować. Dodać mąkę kukurydzianą rozrobioną w 3 łyżkach zimnej wody i gotować przez chwilę, aż sos zgęstnieje. Serwować od razu.
Na talerzach przybrać poszatkowanym porem. Podawać z ryżem lub makaronem sojowym.
2. (Przepis na 4 porcje. Pomysł z książeczki "Kuchnia chińska")
niedziela, 18 kwietnia 2010
w Londynie
czwartek, 8 kwietnia 2010
zdolniachy :)
wtorek, 6 kwietnia 2010
marzenia senne- Żeby coś się zdarzyło Żeby mogło się zdarzyć I zjawiła się miłość Trzeba marzyć..
Gonić marzenia
Na włóczęgę już wyruszyć przyszła pora
Las nas goni śpiewem ptaków, szumem drzew
I wołają nas już pola i jeziora
Zeszłoroczny nasz wesoły pomnąc śpiew
Ludzie maja swoje sprawy, ludzie lubią się bogacić
Pełne brzuchy mają, chcą mieć pełen trzos
A ja gonię, a ja gonię swe marzenia
Szczęścia szukam gdzie kaczeńce i gdzie wrzos
Tym co iść nie lubią mówię do widzenia
Za dni kilka może znów powrócę tu
Idę w świat by tam dogonić swe marzenia
Aby spełnić kilka swoich złotych snów
Więc z dziewczyna swą pod rękę
I z gitarą, i z piosenką
Precz mi troski, przecz przykrości, słońce świeć
Idę gonić, idę gonić swe marzenia
I spokoju szukać pośród starych drzew
Tak to proste, ze i gadać szkoda czasu
Lepiej plecak wziąć i iść przed siebie wprost
Szukać wiatru i zapachu szukać lasu
Jak najdalej zadymionych wielkich miast
Zrozum bracie, tak to trzeba
Łóżkiem trawa, dachem drzewa
Z wiatrem biegać i z ptakami śpiewać w głos
Trzeba gonić, trzeba gonić swe marzenia
A nie czekać ile trosk przyniesie los
Bułat Okudżawa
kwietniowe urodziny
Z całego serca życzę Ci...
...dobrego wykorzystania każdego
choćby najdrobniejszego Twego talentu
i radości dzielenia się nim z innymi;
...opanowania, aby oddzielić
ważne sprawy od mniej ważnych,
aby nie zwariować w gorączce
codziennych obowiązków;
...radości z każdego dnia,
z każdego drobiazgu,
z tego, co robisz i jak wyglądasz,
a przede wszystkim z tego, że żyjesz;
sama radość
Cieszę się...
...bo Ty, Panie, jesteś naszym Bogiem,
u Ciebie znajdujemy schronienie.
Sycisz nas z bogactwa Twego królestwa;
Twoja łaskawość gasi nasze pragnienie
jak świeża woda.
Ty sam jesteś źródłem,
które daje nam życie.
Twoja miłość jest słońcem,
dzięki któremu żyjemy.
z Psalmu 36
Cieszę się...
...upływającym czasem.
Cieszę się, że można ocenić
wrażenia z przeszłości.
Cieszę się zdolnością obserwacji i zadumy,
rosnącym doświadczeniem i mądrością.
Cieszę się, że można odetchnąć
i uwolnić się trochę od niektórych
problemów i spraw.
Jest to radość tych,
którzy w każdym wieku
widzą nowy i dobry odcień życia.
Rainer Haak
Cieszę się...
i z czego się ciszysz człowieku...
najpękniejszym słowem jest lubię cię, kocham cię bez miłości człowiek jest jak pszczoła bez miodu,
Cieszę się...
...bo mogę postanowić,
że będę szczęśliwy w tym szarym dniu.
To nieistotne, czy dzisiaj pada deszcz,
czy świeci słońce.
Nieważne, czy cieszę się
chwilą wolnego czasu,
czy też mam przed sobą
dzień pełen obowiązków.
Wiem, że dzisiejszy dzień
Bóg stworzył z myślą o mnie.
Pragnę więc przyjąć ten dzień
z wdzięcznością i chcę cieszyć się nim,
a to, czego nie będę umiał zmienić,
pragnę z ufnością zawierzyć Bogu.
Rainer Haak
Cieszę się...
...bo rzeczywistość jest o wiele piękniejsza
niż moje wyobrażenia o niej.
Cieszę się, gdy natura obdarza mnie spektaklem,
który wydaje mi się tylko wspaniałym snem.
Jestem wdzięczny, kiedy ktoś zaskoczy mnie
swą nieoczekiwaną dobrocią i życzliwością.
Jestem szczęśliwy, gdy jakieś zdarzenia lub
spotkania stają się emocjonujące i interesujące -
czego wcześniej nie przewidywałem.
Cieszę się za każdym razem,
gdy zaskoczony stwierdzam,
że życie jest lepsze,
niż przypuszczałem!
Rainer Haak
Cieszę się...
...bo jest ktoś, przy kim mogę być sobą.
Mogę opowiadać o moich marzeniach,
pragnieniach i nadziejach,
a także o zwariowanych pomysłach.
Mogę płakać i śmiać się głośno.
Mogę przetoczyć się przez pokój
w szalonym tańcu.
Mogę być szczęśliwy i nieszczęśliwy,
pewny siebie i zupełnie z siebie niezadowolony.
Nie muszę wkładać maski, lecz mogę
być taki, jaki naprawdę jestem
i jaki w danej chwili się czuję.
Rainer Haak
Zawsze się cieszę,
bo cieszę się, że żyję!!!
Cieszę się...
...bo mogę postanowić,
że będę szczęśliwy w tym szarym dniu.
To nieistotne, czy dzisiaj pada deszcz,
czy świeci słońce.
Nieważne, czy cieszę się
chwilą wolnego czasu,
czy też mam przed sobą
dzień pełen obowiązków.
Wiem, że dzisiejszy dzień
Bóg stworzył z myślą o mnie.
Pragnę więc przyjąć ten dzień
z wdzięcznością i chcę cieszyć się nim,
a to, czego nie będę umiał zmienić,
pragnę z ufnością zawierzyć Bogu.
Rainer Haak
Cieszę się...
...bo rzeczywistość jest o wiele piękniejsza
niż moje wyobrażenia o niej.
Cieszę się, gdy natura obdarza mnie spektaklem,
który wydaje mi się tylko wspaniałym snem.
Jestem wdzięczny, kiedy ktoś zaskoczy mnie
swą nieoczekiwaną dobrocią i życzliwością.
Jestem szczęśliwy, gdy jakieś zdarzenia lub
spotkania stają się emocjonujące i interesujące -
czego wcześniej nie przewidywałem.
Cieszę się za każdym razem,
gdy zaskoczony stwierdzam,
że życie jest lepsze,
niż przypuszczałem!
Rainer Haak
Cieszę się...
...bo jest ktoś, przy kim mogę być sobą.
Mogę opowiadać o moich marzeniach,
pragnieniach i nadziejach,
a także o zwariowanych pomysłach.
Mogę płakać i śmiać się głośno.
Mogę przetoczyć się przez pokój
w szalonym tańcu.
Mogę być szczęśliwy i nieszczęśliwy,
pewny siebie i zupełnie z siebie niezadowolony.
Nie muszę wkładać maski, lecz mogę
być taki, jaki naprawdę jestem
i jaki w danej chwili się czuję.
Rainer Haak
Zawsze się cieszę,
bo cieszę się, że żyję!!!
życzę Ci...
Życzę Ci...
...szczęścia,
ale nie tego szczęścia, które można kupić,
odcinając się od świata.
Nie tego, które można zdobyć,
poświęcając marzenia dla wygodnego życia.
Życzę Ci szczęścia płynącego z robienia tego,
co potrafisz robić najlepiej.
Płynącego z podjęcia ryzyka próbowania.
Ryzyka dawania.
Ryzyka kochania.
Pam Brown
życzę ci
Życzę Ci...
abyś kochał tam, gdzie się nienawidzi;
przebaczał tam, gdzie się znieważa;
jednoczył tam, gdzie kłótnia;
mówił prawdę tam, gdzie błądzą;
przynosił wiarę tam, gdzie grozi zwątpienie;
budził nadzieję tam, gdzie dręczy rozpacz;
zapalił światło tam, gdzie panuje ciemność;
obdarzał radością tam, gdzie mieszka troska.
św. Franciszek z Asyżu
...
ciekawe linki wielkanocne
niedziela, 4 kwietnia 2010
WIELKANOC
Wielkanoc
♥ّۣۜ♥ّۣۜ♥ّۣۜ♥ّۣۜ♥
Wesołych Świąt!
Niech Chrystus Zmartwychwstały przyniesie dla Was
wiosenne kwiaty radości, miłości, spokoju i szczęścia.
Alleluja dziś śpiewajmy, Bogu cześć i chwałę dajmy,
Bo zmartwychwstał nasz Zbawiciel, tego świata Odkupiciel.
Zdrowia, radości i powodzenia to są najszczersze moje życzenia.
Cieszmy się, ze swięconki z jajeczka i baranka,
i z całej pięknej przyrody Wielkanocnego poranka.
Z okazji Świąt Wielkanocnch moc serdecznych,pachnących wiosną życzeń przesyłam WSZYSTKIM ZAGLĄDAJĄCYM NA BLOGGA
http://img4.imageshack.us/img4/5760/0028713215.jpg
http://www.dailymotion.pl/video/xcmmwq_co-zawiniy_music
http://poezjaani.republika.pl/wielkanoc10.htm
http://poezjaani.republika.pl/wielkanoc16.htm
niedziela, 28 marca 2010
wiosna w moim ogrodzie
cebulki londyńskie wysadzone, teraz tylko czekać wzrostu i kwitnienia, niektóre dopiero a pazdzierniku, dłuuugoczekać, a póki co cieszę oczy krokusami i rannikami, żółro biało i niebiesko na moich grządkach, Szkoda że zdjeć nie mogę robić, aparat szwankuje,Może znajdę naprawiacza:0 i będzie git.
głowę zadzieram w chmury
w poszukiwaniu słońca
zagubiło się gdzieś pomiędzy wschodem
a schodami w górę po nagich konarach
czekających świergotu i treli
kiedy ja błądzę one płyną spokojnie
zmieniając kształty jak słowa obietnicy
i powtarza się seans z dnia na dzień
majaczy pamięć w szarości
ciągle zachmurzona chodzę
ze szklanką wody w oczach
tonie przyszłość
2.
głowę unoszę w chmury
w poszukiwaniu słońca
między wchodem
a nagimi konarami
błądzę
one płyną spokojnie
zmieniając obietnice
wypełniają horyzont
i powtarza się seans z dnia na dzień
zasypiam
ze szklanką wody w oczach
to nie przyszłość
głowę zadzieram w chmury
w poszukiwaniu słońca
zagubiło się gdzieś pomiędzy wschodem
a schodami w górę po nagich konarach
czekających świergotu i treli
kiedy ja błądzę one płyną spokojnie
zmieniając kształty jak słowa obietnicy
i powtarza się seans z dnia na dzień
majaczy pamięć w szarości
ciągle zachmurzona chodzę
ze szklanką wody w oczach
tonie przyszłość
2.
głowę unoszę w chmury
w poszukiwaniu słońca
między wchodem
a nagimi konarami
błądzę
one płyną spokojnie
zmieniając obietnice
wypełniają horyzont
i powtarza się seans z dnia na dzień
zasypiam
ze szklanką wody w oczach
to nie przyszłość
sobota, 13 marca 2010
jestem w Londynie
no i tak mija kolejny dzien, wczoraj padal deszcz ale taki cieply, nie tp co u nas, kiedy pada robi sie zimno, .Jest w miare cieplo, takm, ze do Tesco poszlam bez czapki.
KIka na wozku i hajda> obeszlysmy wszystkie stoiska, - wiadomo z ciuchami, ale najpierw musialam malej kupic samochodzik, bo inaczej, by nie wytrzymala mojego zakupowego szalu.No i oczywiscie kupilam szalik, delikatny jak muslin ze srebrnymi paskami. Podobaly mi sie kozaczki koloru sliwki na baardzo wysokim obcasie, ale tez bardzo bobrze wywazone, nogi nie bolaly jak spacerowalam po sklepie, ale KIka stwierdzila, ze jej sie nie podobaja,cena znosna, 20£ po sezonowej obnizce,ale skoro dziecko mowi ze nie ladne, to cos w tym musi byc hihi,
w zamian kupialm sobie golf szary ze wzorem warkoczowym na przodzie,dobry gatunkowo, oczywiscie po obnizce, a co tam , przyda sie na chlodne dni.
No i najwazniejsze kupilam cebulki kwiatow, takie jakich u nas nie ma, nie nmoge sie doczekac kiedy bede wsadzac do ziemi.
Wracamy z KIka we wtorek do Gdanska, stamtad do Koszalina i dalej do domu,
A dzis jeszcze ide do Agi nan noc.Poznam jej przyjaciolke Alwide.
KIka na wozku i hajda> obeszlysmy wszystkie stoiska, - wiadomo z ciuchami, ale najpierw musialam malej kupic samochodzik, bo inaczej, by nie wytrzymala mojego zakupowego szalu.No i oczywiscie kupilam szalik, delikatny jak muslin ze srebrnymi paskami. Podobaly mi sie kozaczki koloru sliwki na baardzo wysokim obcasie, ale tez bardzo bobrze wywazone, nogi nie bolaly jak spacerowalam po sklepie, ale KIka stwierdzila, ze jej sie nie podobaja,cena znosna, 20£ po sezonowej obnizce,ale skoro dziecko mowi ze nie ladne, to cos w tym musi byc hihi,
w zamian kupialm sobie golf szary ze wzorem warkoczowym na przodzie,dobry gatunkowo, oczywiscie po obnizce, a co tam , przyda sie na chlodne dni.
No i najwazniejsze kupilam cebulki kwiatow, takie jakich u nas nie ma, nie nmoge sie doczekac kiedy bede wsadzac do ziemi.
Wracamy z KIka we wtorek do Gdanska, stamtad do Koszalina i dalej do domu,
A dzis jeszcze ide do Agi nan noc.Poznam jej przyjaciolke Alwide.
piątek, 5 marca 2010
rozstanie
zima Sylwka Lasoty, który za wiosną tęskni
W piecu ogień wygasa,
kończą się już polana,
noc kolejną znów trudno
przetrwać będzie do rana.
Nie wystarczy już dzisiaj
ta po ojcach im scheda,
dwa hektary bez ćwierci,
żyć, ni umrzeć się nie da.
Zaraz ruszą do lasu,
suchych łamać patyków.
Nikt nie ostrzegł zawczasu
- szlag by wziął synoptyków.
Nie przewidział nikt zimy,
która potrwa do lata,
więc klnie ojciec po cichu
wredny los tego świata.
Mruczy ciężko pod nosem,
i jak mantrę powtarza:
gdy się jeden bogaci,
drugi biedę pomnaża.
kończą się już polana,
noc kolejną znów trudno
przetrwać będzie do rana.
Nie wystarczy już dzisiaj
ta po ojcach im scheda,
dwa hektary bez ćwierci,
żyć, ni umrzeć się nie da.
Zaraz ruszą do lasu,
suchych łamać patyków.
Nikt nie ostrzegł zawczasu
- szlag by wziął synoptyków.
Nie przewidział nikt zimy,
która potrwa do lata,
więc klnie ojciec po cichu
wredny los tego świata.
Mruczy ciężko pod nosem,
i jak mantrę powtarza:
gdy się jeden bogaci,
drugi biedę pomnaża.
wiosno, wiosenko, gdzie jesteś powiedz nam :)
˜“ª¤.¸.(¯v¯) DZIEŃ
...¨˜“ª(_>@<_).♥¸.¤ª“˜¨
¨˜“ª¤.¸.(_^_) .¤DOBRYª“˜¨˜“
“˜¨“¨♥˜“%¤ª“˜¨˜“♥
Słonko coraz wyżej i skowronek śpiewa,
a wiosna kryje się za ośnieżone drzewa
Minął luty,zaraz marca połowa
a wiosna ciągle w śniegu się chowa .
Już znudziła ta zima i biel dookoła
Zieleni chcemy i kwiatów i radosći nowej
Precz rękawice , kozaczki i czapy
wrzucamy do kufra, na dno szafy
i na wiosnę czekamy.
Jeśli nie mam jej na dworze
to przynajmniej w sercu
Życzę wiosny
środa, 3 marca 2010
w marcu jak w garncu
ostatnio miłąm proble z zalogowaniem się na bloga, musiałam dwa razy resetować hasło, za trzecim razem się udało. Uff,
Marcowe hocki-kolcki pogodowe i nastrojowe. Dziś od rana sypało, przykryło stare brudy i od nowa jest świeżo, biało
pięknie drżały drzewa w śniegu
*
drzewa drżą sypane śniegiem
cisza harmonijnie segreguje światło
wrastając w ziemię
nawołuje żywioły
przestrzeń zarasta w milczeniu
dojrzewa w pamięci wydeptana ścieżka
drży pod nogami psów goniących za sarną
wszystko ustało
Marcowe hocki-kolcki pogodowe i nastrojowe. Dziś od rana sypało, przykryło stare brudy i od nowa jest świeżo, biało
pięknie drżały drzewa w śniegu
*
drzewa drżą sypane śniegiem
cisza harmonijnie segreguje światło
wrastając w ziemię
nawołuje żywioły
przestrzeń zarasta w milczeniu
dojrzewa w pamięci wydeptana ścieżka
drży pod nogami psów goniących za sarną
wszystko ustało
środa, 24 lutego 2010
nie udała się starość Panu Bogu? czy ludzie mają to na co zasłużyli ?
płowieją tęsknoty pierzaste
odległe bledną wspomnienia
odchodzą młodzieńcze igraszki
do lamusa zapomnienia
wszystkie kamasutry i żądze
cielesne potrzeby i zbytki
nie spełnią się za żadne pieniądze
chyba że polinezyjskie chwytki
wór wspomnień zamyka w rozkroku
staje na rozstajnych drogach
dźwiga jałowość natury
na wpół przygiętych nogach
łzy leje rzęsiste, kryształy twarzy
ciśnienie jak zając mu skacze
jeszcze młódka mu się marzy
choć w stawach wysiadły wahacze
i tak powoli coś każdemu odbiera
to pamięć to jaja to zdrowie
starość- cieżka cholera
jak jej uniknąć - kto powie?
nie śmiej się młody człowieku
i ciebie starucha chwyci w swe macki
i ty dojrzejesz do takiego wieku
gdy poślizg zamienisz na krowie placki
i ciebie starość ostro popieści
nie ujdziesz jej lepkim dłoniom
i w twoją skórę cielsko swe zmieści
nawet nie musisz się schylać po nią
wnuki zabiorą całą twą kaskę
reumatyzm zeżre ci kości
na odchodne pociągniesz laskę
- drewnianą podpórkę starości
odległe bledną wspomnienia
odchodzą młodzieńcze igraszki
do lamusa zapomnienia
wszystkie kamasutry i żądze
cielesne potrzeby i zbytki
nie spełnią się za żadne pieniądze
chyba że polinezyjskie chwytki
wór wspomnień zamyka w rozkroku
staje na rozstajnych drogach
dźwiga jałowość natury
na wpół przygiętych nogach
łzy leje rzęsiste, kryształy twarzy
ciśnienie jak zając mu skacze
jeszcze młódka mu się marzy
choć w stawach wysiadły wahacze
i tak powoli coś każdemu odbiera
to pamięć to jaja to zdrowie
starość- cieżka cholera
jak jej uniknąć - kto powie?
nie śmiej się młody człowieku
i ciebie starucha chwyci w swe macki
i ty dojrzejesz do takiego wieku
gdy poślizg zamienisz na krowie placki
i ciebie starość ostro popieści
nie ujdziesz jej lepkim dłoniom
i w twoją skórę cielsko swe zmieści
nawet nie musisz się schylać po nią
wnuki zabiorą całą twą kaskę
reumatyzm zeżre ci kości
na odchodne pociągniesz laskę
- drewnianą podpórkę starości
wtorek, 23 lutego 2010
trzy drzewa- bajka
Trzy drzewka
Pewnego razu, na wzgórzu, rosły sobie trzy drzewa. Rozmawiały one o swoich marzeniach i nadziejach, kiedy pierwsze z nich powiedziało: "Mam nadzieje, że pewnego dnia będę skrzynią, w której trzymane będą klejnoty. Będę wypełnione złotem, srebrem i cennymi klejnotami. Będę mogło być ozdobione rozmaitymi rzeźbami i każdy będzie mógł zobaczyć moje piękno."
Wtedy drugie drzewo powiedziało: "Może pewnego dnia stanę się potężnym statkiem. Uniosę na swym pokładzie króla i królową i popłyniemy poprzez szerokie wody aż na krańce wiata. I każdy będzie czuł się bezpiecznie, z powodu solidności kadłuba, który ze mnie będzie zbudowany."
W końcu trzecie drzewo powiedziało: "Chce rosnąć, aby być najwyższe i najbardziej proste w całym lesie. Ludzie zobaczą mnie na szczycie wzgórza i będą spoglądać na moje gałęzie, i my leć o niebie i o Bogu i o tym, jak blisko Jego jestem. Ja będę największym drzewem wszechczasów i ludzie zawsze będą o mnie pamiętać."
Po kilku latach modlitwy o to, aby ich marzenia się spełniły, grupa drwali natknęła się na nie. Kiedy jeden drwal zbliżył się do pierwszego drzewa odrzekł: "To tutaj wygląda na mocne, silne drzewo, wydaje mi się, że będę mógł sprzedać je stolarzowi" i zaczął je ścinać. Drzewo było szczęśliwe, ponieważ wiedziało, ze stolarz zrobi z niego piękną skrzynie.
Przy drugim, drwal powiedział: "To drzewo również wygląda na mocne, powinienem je sprzedać do stoczni" i drugie drzewo również było szczęśliwe, bo wiedziało, że jest to dla niego możliwość stania się potężnym statkiem.
Kiedy drwal podszedł do trzeciego drzewa, drzewo było przerażone, gdyż wiedziało, ze jeżeli zostanie ścięte, jego marzenia się nie spełnią. Jeden z drwali postanowił sobie je zabrać.
Wkrótce po przybyciu do stolarza, z pierwszego drzewa zostały zrobione karmniki, koryta i żłoby dla zwierząt. Zostało więc postawione w stodole i wypełnione sianem. To wcale nie było to, o co drzewo się modliło. Drugie drzewo zostało cięte i zrobiono z niego małą łódkę rybacka. Skończyły się jego sny o staniu się potężnym statkiem i braniu na swój pokład koronowanych głów. Trzecie z nich zostało pocięte na wielkie belki i pozostawione w ciemności.
Lata mijały, i drzewa zapomniały już o swoich marzeniach. Pewnego dnia mężczyzna i kobieta weszli do szopki. Kobieta urodziła i położyła niemowlę na sianie, wypełniającym żłobek zrobiony z pierwszego drzewa. Drzewo mogło odczuć powagę tego wydarzenia i wiedziało, że nosi największy skarb wszechczasów.
Minęło nieco lat. Grupa ludzi wybrała się na połów w łódce zrobionej z drugiego drzewa. Jeden z nich był bardzo zmęczony i ułożył się do snu. Kiedy wypłynęli na szerokie wody, zerwała się burza i drzewo pomyślało, że nie będzie wystarczająco silne, aby zapewnić ludziom bezpieczeństwo. Mężczyźni obudzili śpiącego, a on wstał i powiedział "Pokój!", a wtedy burza ustała. Wtedy już drzewo wiedziało, że ma na swoim pokładzie Króla królów.
W końcu przyszedł kto i zabrał trzecie drzewo. Było niesione ulicami, tłum zaś kpił z człowieka, który je niósł. Kiedy się zatrzymali, człowiek ten został przybity gwoździami do drzewa i podniesiony, aby umierać na szczycie wzgórza. Kiedy nadeszła niedziela, drzewo zrozumiało, że było wystarczająco silne, aby stać na szczycie wzgórza i być tak blisko Boga jak tylko możliwe, ponieważ to na nim został ukrzyżowany Jezus.
Morał tej historii jest taki, że kiedy wydaje ci się, że wszystko idzie nie po twojej myśli, zawsze wiedz, ze Bóg ma dla ciebie pewien plan. Jeśli Mu zaufasz, obdarzy cię hojnie. Każde z drzew otrzymało to, o co prosiło, ale nie w sposób, w jaki to sobie wyobrażało. My nigdy nie wiemy, jakie są plany Boga wobec nas. Wiemy tylko, że Jego drogi, nie są naszymi drogami, ale Jego drogi są zawsze najlepsze. ....
dzieciom w dniu ślubu
***
ślubne zdjęcie
łzy- zawiesina słonych wzruszeń
jeziorem się stają w pieśni Ave Maria
kostki drżących palców
ciasnym ubraniem dla kwiatów
automatyczny uśmiech
zaobrączkował - na zawsze
do butonierki spływa szept
- na nowej drodze samych dobrych dni
i prośba - Boże dopomóż
realna jak trudy - we dwoje
ryż na głowy - wróżba dobrobytu
zabarwił włosy – na godną przyszłość
niedziela, 21 lutego 2010
czekając na wiosnę, wesołej niedzieli
Zamawia Clinton rozmowę telefoniczną z piekłem.
Gada, gada, po kilku dniach przychodzi rachunek na bajońską kwotę.
Zamówił także Jelcyn, bo co, ma być gorszy?
Gada, gada, gada, gada...
Przyszedł rachunek na kilkanaście rubli.
Zdumiony dzwoni na centralę z zapytaniem co on tak tanio, a Clinton tak drogo?
- Bo ze Stanów do piekła to międzynarodowa, a z Moskwy to miejscowa...
...
- Wiesz stary, wracam wczoraj wcześniej z pracy,
no i oczywiście od razu do szafy patrzę.
Pewnie, że siedzi.
W samych slipkach i się patrzy na mnie...
ten sam co zwykle, kochanek żony, psia jego mać...
- No i co mu powiedziałeś!?
- Powiedziałem mu: "Idioto!
Ile razy normalnemu człowiekowi można powtarzać:
rok temu się rozwiodłem i żona już tu nie mieszka!?".
...
Na ławce w parku siedzą dwaj emeryci:
- Popatrz, jak ta dzisiejsza młodzież ma ciężko w tym kryzysie...
Jednego papierosa na pięciu muszą palić...
- No, ale dzielne chłopaki.
.Mimo wszystko się śmieją...
...
Pani na lekcji języka polskiego pyta Jasia:
- Jasiu podaj dwa zaimki osobowe.
- Kto? Ja?
- Bardzo dobrze szóstka.
...
Policjant podchodzi do dwóch mężczyzn i mówi: -Dowody proszę.
Na to jeden z mężczyzn: - Ale ja nie umiem pływać Panie wladzo!
...
Wróciły dzieci z wakacji na wsi. Jedno z nich opowiada:
- Mamusiu, widzieliśmy taaaką grubą świnię, jeszcze grubszą niż ty!
Matka posmutniała i zaczęła popłakiwać.
Widząc to podeszło młodsze z nich, córeczka, i mówi:
- Nie płacz mamusiu, to nieprawda - nie ma grubszej świni od ciebie...
---
Małżeństwo było na wakacjach w Pakistanie.
Poszli na targ, aby kupić kilka pamiątek, które mogliby wręczyć znajomym.
Zaszli w dziwną uliczkę, gdzie był tylko jeden mały sklepik z sandałami.
Już mieli zawrócić, gdy ze sklepu dobiegł ich głos:
- Hej, wy! Zagraniczni! Wejdźcie do mojego sklepiku!
Weszli do środka. Tam w ukłonach przywitał ich mały człowieczek i powiedział:
- Mam dla was specjalne sandały, które mają magiczną moc.
Sprawiają, że jesteś tak dziki w łóżku, jak spragniony wielbłąd na pustyni.
Żona natychmiast zapragnęła kupić te sandały, jednak maż zrobił się bardzo sceptyczny.
Uważał, że nie potrzebuje takich sandałów, a poza tym nie wierzył w ich moc.
Zapytał więc sklepikarza:
- Jak to możliwe, że sandały mogą mieć tak wielką moc?
- Po prostu je przymierz. Sandały ci to udowodnią - odpowiedział sklepikarz.
Początkowo nie chciał ich przymierzać, ale po naleganiach żony, zgodził się.
Ledwie wsunął swoje stopy w sandały, natychmiast poczuł silne podniecenie.
W oczach pojawił mu się błysk pożądania i poczuł coś czego nie czuł od lat - wielką i brutalną potęgę seksu.
W mgnieniu oka złapał sklepikarza, brutalnie zmusił go do skłonu,
oparł o stolik, ściągnął mu spodnie i zaczął sobie na nim używać.
Sklepikarz zaczął krzyczeć tak przeraźliwie,
jak jeszcze nikt nigdy nie krzyczał: - Stój! Stój! Założyłeś lewy na prawy
...
Rozmawia dwóch górali*
*Baco , a jak ja bym się przespał z waszą żoną , to jak by my wtedy byli? Kumy? Szwagry?*
*Baca odpowiada bez namysłu*
*Wtedy to by my byli kwita.
...
Idzie turysta i spotyka bacę siedzącego na hali i pasącego barany.
Turysta nie miał zegarka podchodzi więc do bacy i pyta:
- Baco, a nie wiecie aby która jest godzina ?
Baca wziął w rękę kij i zaczął gmerać w jajach najbliższego barana.
- A ósma dwadzieścia.
Turystę wielce zaciekawiło to nowatorskie podejście do mierzenia czasu
i poprzysiągł był sobie że wracając znowu zapyta bacę.
Jak powiedział tak zrobił.
Wracając znowu podszedł do bacy, który nadal siedział w tym samym miejscu.
-Baco a powiedzcie ino, która teraz jest godzina?
Baca znów wziął w ręce kijek i jak poprzednio zaczął gmerać w jajach barana,
który pasł się przed nim i mówi: - A czwarta dziesięć. Tego już było za wiele.
- Baco a jak wy to w jajach barana czytacie, która jest godzina?
- Jo nie w jajach cytom ino one mi zasłaniają wieżę z kościoła!
Dobranoc !
Gada, gada, po kilku dniach przychodzi rachunek na bajońską kwotę.
Zamówił także Jelcyn, bo co, ma być gorszy?
Gada, gada, gada, gada...
Przyszedł rachunek na kilkanaście rubli.
Zdumiony dzwoni na centralę z zapytaniem co on tak tanio, a Clinton tak drogo?
- Bo ze Stanów do piekła to międzynarodowa, a z Moskwy to miejscowa...
...
- Wiesz stary, wracam wczoraj wcześniej z pracy,
no i oczywiście od razu do szafy patrzę.
Pewnie, że siedzi.
W samych slipkach i się patrzy na mnie...
ten sam co zwykle, kochanek żony, psia jego mać...
- No i co mu powiedziałeś!?
- Powiedziałem mu: "Idioto!
Ile razy normalnemu człowiekowi można powtarzać:
rok temu się rozwiodłem i żona już tu nie mieszka!?".
...
Na ławce w parku siedzą dwaj emeryci:
- Popatrz, jak ta dzisiejsza młodzież ma ciężko w tym kryzysie...
Jednego papierosa na pięciu muszą palić...
- No, ale dzielne chłopaki.
.Mimo wszystko się śmieją...
...
Pani na lekcji języka polskiego pyta Jasia:
- Jasiu podaj dwa zaimki osobowe.
- Kto? Ja?
- Bardzo dobrze szóstka.
...
Policjant podchodzi do dwóch mężczyzn i mówi: -Dowody proszę.
Na to jeden z mężczyzn: - Ale ja nie umiem pływać Panie wladzo!
...
Wróciły dzieci z wakacji na wsi. Jedno z nich opowiada:
- Mamusiu, widzieliśmy taaaką grubą świnię, jeszcze grubszą niż ty!
Matka posmutniała i zaczęła popłakiwać.
Widząc to podeszło młodsze z nich, córeczka, i mówi:
- Nie płacz mamusiu, to nieprawda - nie ma grubszej świni od ciebie...
---
Małżeństwo było na wakacjach w Pakistanie.
Poszli na targ, aby kupić kilka pamiątek, które mogliby wręczyć znajomym.
Zaszli w dziwną uliczkę, gdzie był tylko jeden mały sklepik z sandałami.
Już mieli zawrócić, gdy ze sklepu dobiegł ich głos:
- Hej, wy! Zagraniczni! Wejdźcie do mojego sklepiku!
Weszli do środka. Tam w ukłonach przywitał ich mały człowieczek i powiedział:
- Mam dla was specjalne sandały, które mają magiczną moc.
Sprawiają, że jesteś tak dziki w łóżku, jak spragniony wielbłąd na pustyni.
Żona natychmiast zapragnęła kupić te sandały, jednak maż zrobił się bardzo sceptyczny.
Uważał, że nie potrzebuje takich sandałów, a poza tym nie wierzył w ich moc.
Zapytał więc sklepikarza:
- Jak to możliwe, że sandały mogą mieć tak wielką moc?
- Po prostu je przymierz. Sandały ci to udowodnią - odpowiedział sklepikarz.
Początkowo nie chciał ich przymierzać, ale po naleganiach żony, zgodził się.
Ledwie wsunął swoje stopy w sandały, natychmiast poczuł silne podniecenie.
W oczach pojawił mu się błysk pożądania i poczuł coś czego nie czuł od lat - wielką i brutalną potęgę seksu.
W mgnieniu oka złapał sklepikarza, brutalnie zmusił go do skłonu,
oparł o stolik, ściągnął mu spodnie i zaczął sobie na nim używać.
Sklepikarz zaczął krzyczeć tak przeraźliwie,
jak jeszcze nikt nigdy nie krzyczał: - Stój! Stój! Założyłeś lewy na prawy
...
Rozmawia dwóch górali*
*Baco , a jak ja bym się przespał z waszą żoną , to jak by my wtedy byli? Kumy? Szwagry?*
*Baca odpowiada bez namysłu*
*Wtedy to by my byli kwita.
...
Idzie turysta i spotyka bacę siedzącego na hali i pasącego barany.
Turysta nie miał zegarka podchodzi więc do bacy i pyta:
- Baco, a nie wiecie aby która jest godzina ?
Baca wziął w rękę kij i zaczął gmerać w jajach najbliższego barana.
- A ósma dwadzieścia.
Turystę wielce zaciekawiło to nowatorskie podejście do mierzenia czasu
i poprzysiągł był sobie że wracając znowu zapyta bacę.
Jak powiedział tak zrobił.
Wracając znowu podszedł do bacy, który nadal siedział w tym samym miejscu.
-Baco a powiedzcie ino, która teraz jest godzina?
Baca znów wziął w ręce kijek i jak poprzednio zaczął gmerać w jajach barana,
który pasł się przed nim i mówi: - A czwarta dziesięć. Tego już było za wiele.
- Baco a jak wy to w jajach barana czytacie, która jest godzina?
- Jo nie w jajach cytom ino one mi zasłaniają wieżę z kościoła!
Dobranoc !
sobota, 20 lutego 2010
dowcipy
Nie chodzisz już z ta długonogą blondynką?-pyta kolega kolegę.
-Nie,lekarz mi zabronił.
-Jesteś chory?
-Nie,ten lekarz to jej mąż.:-)
♡•*'¯*•.♡
...*•-•*♡..)
...Nigdy nie żałuj uśmiechu,
uśmiech jest mową duszy.
Gdy słowa nie pomagają,
uśmiech serce poruszy..
."
-Nie,lekarz mi zabronił.
-Jesteś chory?
-Nie,ten lekarz to jej mąż.:-)
♡•*'¯*•.♡
...*•-•*♡..)
...Nigdy nie żałuj uśmiechu,
uśmiech jest mową duszy.
Gdy słowa nie pomagają,
uśmiech serce poruszy..
."
piątek, 19 lutego 2010
zimowe zmartwienia
W ciszy poranka
W ciszy poranka jest nadzieja
otwieram okno pełne słońca
jeszcze nie jestem wcale pewna
czy przebudziłam się do końca
co mnie zbudziło ptak czy światło ?
szukam na niebie odpowiedzi
słońce milcząco się uśmiecha
ptak daleko gdzieś uleciał
Sarna podeszła pod okno
kopytkiem śnieg rozgrzebuje
słońce za nos mnie szarpie
wiem, sarna jesc potrzebuje
ziarna wsypałam do miski
jabłka i liście kapusty
karmię by nie wyjadła roślin
bo ogród zostanie pusty
W ciszy poranka jest nadzieja
otwieram okno pełne słońca
jeszcze nie jestem wcale pewna
czy przebudziłam się do końca
co mnie zbudziło ptak czy światło ?
szukam na niebie odpowiedzi
słońce milcząco się uśmiecha
ptak daleko gdzieś uleciał
Sarna podeszła pod okno
kopytkiem śnieg rozgrzebuje
słońce za nos mnie szarpie
wiem, sarna jesc potrzebuje
ziarna wsypałam do miski
jabłka i liście kapusty
karmię by nie wyjadła roślin
bo ogród zostanie pusty
środa, 17 lutego 2010
wymiar głodu
To tylko ja
z głodu szczęście się bierze
pisze Agata *
tu głód inny ma wymiar
noc. patrz jaka ciemność
zastygła w grudach
przereklamowanej zimy
poźno. zbyt wielkie zaspy
opieczętowane zdumieniem
rankiem zanurz ciało
w kopiec miękko
jak sarna
kiedy wygrzebać nie może
nic
poczujesz
ciepło?
weź oddech.
to tylko ja. kolejna odsłona
poniedziałek, 15 lutego 2010
bajka - slady stóp
**** Ślady stóp ~~~~******~~~~ Ślady stóp ~~~~*****
Którejś nocy przyśnił się pewnemu człowiekowi dziwny sen. Śniło mu się, że spaceruje z Panem Bogiem brzegiem morza, a na nieboskłonie rozbłyskują sceny z jego życia. Z każdą odsłoną na piasku pojawiały się ślady stóp - jedne należały do niego, drugie do Boga. Gdy zgasła ostatnia scena, mężczyzna obejrzał się za siebie i postrzegł, że wielokrotnie na ścieżce widać jedynie ślady jednej pary stóp.
Działo się tak w najtrudniejszych, najbardziej smutnych chwilach jego życia.
Zaniepokojony spytał Boga:
- Panie, obiecałeś, że jeśli będę kroczyć twoimi ścieżkami, zawsze będziesz przy mnie. Tymczasem w najczarniejszych momentach mojego życia widzę na piasku tylko jedne ślady stóp. Nie pojmuję, dlaczego opuściłeś mnie, gdy potrzebowałem Cię najbardziej?
- Najdroższe dziecko - odparł Bóg - za bardzo cię kocham, by cię opuścić.
W chwilach próby i cierpienia, tam, gdzie widać jedynie pojedyncze ślady,
niosłem cię na ramionach."
....ooO
....(....)......Oooo....
.....\..(......(....)......
......\_ )......)../......
...............(_ /........
Którejś nocy przyśnił się pewnemu człowiekowi dziwny sen. Śniło mu się, że spaceruje z Panem Bogiem brzegiem morza, a na nieboskłonie rozbłyskują sceny z jego życia. Z każdą odsłoną na piasku pojawiały się ślady stóp - jedne należały do niego, drugie do Boga. Gdy zgasła ostatnia scena, mężczyzna obejrzał się za siebie i postrzegł, że wielokrotnie na ścieżce widać jedynie ślady jednej pary stóp.
Działo się tak w najtrudniejszych, najbardziej smutnych chwilach jego życia.
Zaniepokojony spytał Boga:
- Panie, obiecałeś, że jeśli będę kroczyć twoimi ścieżkami, zawsze będziesz przy mnie. Tymczasem w najczarniejszych momentach mojego życia widzę na piasku tylko jedne ślady stóp. Nie pojmuję, dlaczego opuściłeś mnie, gdy potrzebowałem Cię najbardziej?
- Najdroższe dziecko - odparł Bóg - za bardzo cię kocham, by cię opuścić.
W chwilach próby i cierpienia, tam, gdzie widać jedynie pojedyncze ślady,
niosłem cię na ramionach."
....ooO
....(....)......Oooo....
.....\..(......(....)......
......\_ )......)../......
...............(_ /........
Smutność powalentynkowa z sikoreczką w tle
niebo co miało być rajem
w piekło zmieniło się
- szare
nie chcę więc nieba
ni piekła
- ot rzekłam
w zawieszeniu
między i pomiędzy bez
chcesz
to bierz
a kochajże mnie sobie
kochaj do woli
bez miary możesz
bez opamiętania
aż w głowie zatrzeszczy
w uchu zadźwięczy muzyka
nieznana
ukołysz i ubierz w koronki doznania
i w środku nocy przekrocz granicę
światów
i kochajże mnie sobie
ja też kocham
śpiew ptaków
Bajka- cztery świece
ogień w wodzie
»* ¯*«,_)) ((_,»*¯*«*»*¯*«,_))
((_,»*¯*«*»*¯*«
Cztery świece spokojnie płonęły.
Było tak cicho, że prawie usłyszałbyś ich rozmowę.
Pierwsza powiedziała:
- Ja jestem POKÓJ - niestety, ludzie nie potrafią mnie chronić.
Myślę, że nie pozostaje mi nic innego jak tylko zgasnąć.
I płomień tej świecy zgasł.
Druga powiedziała:
- Ja jestem WIARA - niestety nie jestem już nikomu potrzebna.
Ludzie nie chcą o mnie nic wiedzieć, nie ma sensu żebym dalej płonęła! Ledwo to powiedziała, lekki powiew wiatru zgasił ją.
Bardzo smutna trzecia świeca powiedziała:
- Ja jestem MIŁOŚĆ - Nie mam siły już dalej płonąć.
Ludziom nie zależy na mnie i nie chcą mnie rozumieć.
Nienawidzą najbardziej tych, którzy kochają ich najbardziej...
czyli, swoich najbliższych...
I nie czekając długo i ta świeca zgasła.
Nagle do pokoju weszło dziecko i zobaczyło trzy zgaszone świece. Przestraszone zawołało, Co robicie?! Musicie płonąć - boję się ciemności! I zapłakało rzewnie.
Wzruszona czwarta świeca powiedziała:
- NIE BÓJ SIĘ I NIE PŁACZ. DOPÓKI JA PŁONĘ, ZAWSZE MOŻESZ ZAPALIĆ
TAMTE TRZY ŚWIECE.
Ja jestem NADZIEJĄ.
Z błyszczącymi i pełnymi łzami oczyma, dziecko wzięło czwartą świecę i zapaliło trzy pozostałe płomienie.
NIECH NIGDY W NASZYCH SERCACH NIE GAŚNIE NADZIEJA!
I każdy z nas, jak to dziecko, niech będzie narzędziem gotowym swoją nadzieją zawsze rozpalić
WIARĘ, POKÓJ i MIŁOŚĆ...
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Obserwatorzy
Archiwum bloga
-
▼
2010
(82)
-
►
kwietnia
(16)
- wiosna na całego- motyle
- byliśmy razem
- wiersz przeprosinowy
- piersi kurczaka z kiełkami fasoli
- w Londynie
- zdolniachy :)
- marzenia senne- Żeby coś się zdarzyło Żeby mogło...
- kwietniowe urodziny
- Bez tytułu
- sama radość
- Cieszę się...
- i z czego się ciszysz człowieku...
- życzę Ci...
- życzę ci
- ciekawe linki wielkanocne
- WIELKANOC
-
►
kwietnia
(16)
wiosna
DIDO - Sand in my shoes (HD)
- http://www.dailymotion.pl/video/x9wqak_dido-sand-in-my-shoes-hd_music