Twoja poezja – powiedział mi –
Jest tyle warta,
ile czasu spędzasz przed komputerem.
Tymi słowami
pozbawił mnie czaru.
Tego dnia
pomyliłam kapelusze,
z brązowego uciekły króliki,
w czarnym zagnieździły się wrony,
a z niebieskiego wyfrunęły zaprzyjaźnione gołębie,
a ja głęboko naciągnęłam beret na oczy.
W tym dniu
chociaż nikt tego nie zauważył,
zniknął świat, a zabłąkane słońce
szuka mojej twarzy.
***
coś z netu
Żona poety
żona poety wstaje pierwsza
do miski kota wlewa mleko
wynosi kosz zgniecionych wierszy
i sprawdza wczesny nastrój nieba
poprawia czerwień pelargoniom
strzepuje pyłek z margerytek nasturcjom
szepce więcej żółci
z dumą wdycha pachnący groszek
wraca do domu w kroplach rosy
rozsiewa słodki zapach jabłek
układa ciasto przy herbacie
budzi taktownie bez pośpiechu
wita uśmiechem nowych gości
poprawia obrus na stoliku
wymienia filiżanki kawy
i znika w swojej codzienności
szuka guzika do koloru
rozmawia z plamą na koszuli
żali się czule nad skarpetką
i opatruje ranne swetry
gdy cichnie gwar wraca na palcach
razem się śmieje albo milczy
potem długo rozplata włosy
i cała się zanurza w nocy
żona poety wstaje pierwsza...
żona poety nie istnieje
nie ma imienia ani twarzy
poza domem i poza furtką
nikt nie pyta o matkę wierszy
/Jolanta Wasilewska/
bajki i przypowieści, przepisy kulinarne
chińszczyzna
czwartek, 25 listopada 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Obserwatorzy
Archiwum bloga
wiosna
DIDO - Sand in my shoes (HD)
- http://www.dailymotion.pl/video/x9wqak_dido-sand-in-my-shoes-hd_music
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz